Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina
Napisał do mnie dh Sławomir Augustyniak!
Reutlingen 5.06.2022r.
„Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina”.
Tymi słowami Druh Andrzej Gawłowski rozpoczął informację o FEN-ie na stronie zhpjg.pl
Ocalić od zapomnienia.
A to moje krótkie uzupełnienie wiadomości.
Druhno! Druhu!
Witamy Cię serdecznie po wakacyjnej przerwie. Wierzymy ,że Twoja przygoda ze słońcem i obozem przysporzyła Tobie wiele wrażeń a nowe przyjaźnie pozostaną na długo w pamięci. Proponujemy Wam nową przyjaźń - przyjaźń z Kręgiem Instruktorskim” FEN” skupiającym drużynowych harcerskich z Chorągwi Jeleniogórskiej.
Te słowa napisałem jesienią 1980 roku po zakończonej Harcerskiej Akcji Letniej w Rowach.
Dziś, po ponad 40 latach muszę dopisać trochę” prozy" o powstaniu FEN-u,który został przedstawiony wcześniej na stronie ”Ocalić od zapomnienia”, ponieważ jestem przekonany, że znam tę historię.
To nie było ognisko nad morzem ani silny, morski wiatr. (o naszych ogniskach i ciepłym fenowskim wietrze opowie niebawem Danusia - trzeba tylko uzbrioć się w cierpliwość). Zanim zapłonęło pierwsze fenowskie ognisko we wrześniu 1981 roku wśród ruin zamku " Rajsko" poprzedziły je 2 a może nawet 3 lata wspólnych z Danusią Sitek marzeń o harcerstwie, które wywodziło się z idei skautingu lorda Roberta Baden -Powella. Już w Ustce w roku 1977 roku siedząc przy ognisku snuliśmy wizję przy dźwiękach gitary oraz nastrojowych piosenk druha Józka Kuchto, który przez kilka lat był członkiem naszej kadry programowej na obozach i zimowiskach. Schyłek lat 70-tych dawał nam szansę na rozmowy o nowym obliczu harcerstwa.
Najważniejszym momentem w procesie tworzenia się FEN-U był przełom lipca i sierpnia 1979 roku i wizytacja Głównej Kwatery ZHP. Po wyjeździe zespołu wizytującego nasz obóz a głownie kurs drużynowych harcerskich I stopnia ,którego byłem komendantem. ”ruszyły” szczegóły naszych marzeń – już wtedy wiedzieliśmy co planujemy zrobić i jak osiągnąć cel - pommimo tego nasza droga do jego osiągnięcia nie była łatwa i trwała prawie dwa lata. Jestem dumny, że proporzec kręgu FEN wygląda prawie tak jak na wykonanym przeze mnie rysunku. Trzeba jednak uruchomić wyobraźnię bo moja szarotka nie była taka ładna jak ta, którą wyszyła w 1981 roku druhna Małgosia Strycharska na proporcu FEN-u oraz jeleniogórskiego wiatru.
To co napisałem jesienią 1980 roku czekało ponad 40 lat na odczytanie.
Prawda jest taka.
- Ja spisałem nasze przemyślenia.
- Danusia przekazała nasze fenowskie myśli dalej i z grupą młodych instruktorów założyli FEN , który stał się faktem we wrześniu 1981 roku.
To dowodzi, że nie zawsze zapisana kartka jest najważniejsza, ponieważ :
Myśl - Idea - Serce zawsze zwyciężą.
Z głębokim ukłonem chylę czoło przed tymi, którzy działali w FEN-ie i przyznam się, że jest mi żal, ponieważ nie mogłem z Nimi tego przeżyć. Podjąłem wtedy inną życiową decyzję – ale serce pozostało to samo. Jest dla mnie dużym wyróżnieniem zapowiedzieć, że już niedługo Danusia opowie Wam jak powstał Krąg Instruktorski „FEN”, jakie emocje towarzyszyły jego narodzinom - ale również nie tylko o tym.
Ps.W tym miejscu dziękuję Danusi za okazaną pomoc w powstaniu i redakcji moich zapisków o kręgu FEN. Jedno jest pewne, że bez Jej zaangażowania oraz wiedzy którą mnie przekazała moje wspomnienia nie były by tak kompetne.
I jeszcze jedno Andrzeju ! Jesteś Wielki ! Dziękuję z całego serca.
Z harcerskim pozdrowieniem
Czuwaj !
Sławek